Szlagiery podkasanej muzy, jak nazwano kiedyś operetkę, stały się wydarzeniem muzycznym w  Zawierciu. Komplet widzów przybył 29 stycznia do sali widowiskowej MOK „Centrum” na koncert  „Z batutą i humorem” w wykonaniu solistów i Jurajskiej Orkiestry Kameralnej pod batutą Macieja Niesiołowskiego. 

         Artyści do niedawna związani z Gliwickim Teatrem Muzycznym przenieśli publiczność do świata muzyki, dostarczając im niezapomnianych wrażeń. Z prawdziwą brawurą zaprezentowano melodie z operetek Straussa, Mozarta, Kalmana, Offenbacha, Montiego, Gounoda, Winklera, Benatzkiego i innych, komentowane z humorem przez Macieja Niesiołowskiego. 

        Soliści - Wioletta Białk, Jolanta Kremer, Anita Maszczyk, Arkadiusz Dołęga i Michał Musioł zaprezentowali nie tylko cały kunszt śpiewaczy, ale także talent aktorski, co w konwencji operowej i operetkowej sztuki dodaje wykonaniu wartości estetycznych przeżyć.

    Popisowo wykonał „Czardasza” Montiego solo na skrzypce z orkiestrą  Adam Zając. Burzą  oklasków przyjęła widownia „Marsz Turecki” Mozarta brawurowo wykonany przez orkiestrę. Podobała się „Modlitwa dziewicy” Bądarzewskiej na cztery ręce w wykonaniu Anity Maszczyk i Wioletty Białk.

        W finale wykonano „Dziewczyny ze Szwarcwaldu” Jessela, trochę prowokacyjnie partię „Oklaski, oklaski”, przyjętą owacją na stojąco przez widzów.   Były bisy „Kankana” z „Orfeusza w piekle” Offenbacha oraz „Deszczyku” z „Gospody pod Białym Koniem” Benatzkiego.      

         Piękne stroje, dekoracje, gra świateł, harmonia scenografii i efektów specjalnych spowodowały, że choć na chwilę można było uciec od szarej codzienności do świata iluzji. Ta forma rozrywki ma coraz większe grono sympatyków w mieście i z niecierpliwością czekamy na kolejne wydarzenia w tym obszarze sztuki, tym bardziej, że jej popularność idzie w parze z dojrzałym i wrażliwym odbiorem.

Zdjęcia: Sławomir Smoleń

Najnowsze aktualności