mok.pl
Don Vasyl i Gwiazdy Cygańskiej Pieśni w Zawierciu
Więcej
Przejdź do menu głównego.
Przejdź do treści.
Przejdź do wyszukiwarki.
Uruchom wysoki kontrast.
Uruchom wersję tekstową.
Skróty klawiszowe:
Strona wykorzystuje pliki cookies.
Dowiedz się więcej...
Wysoki kontrast.
Wysoki kontrast.
Oficjalna strona internetowa Miejskiego Ośrodka Kultury w Zawierciu. Strona wyposażona w automatycznego lektora treści. Usługa lektora dostępna jest z poziomu poszczególnych podstron.
Gdy znany z satyrycznego usposobienia dziennikarz, felietonista i pisarz proszony jest o refleksję o kulturze, można by się spodziewać ironicznego komentarza, pokpiwania z celebryckich zapędów tzw. „gwiazd”, wyszydzania pseudoartystycznych eksperymentów, sarkazmu wobec – tu znów potrzebny jest cudzysłów - „polityki kulturalnej i mecenatu państwa”. Kto tego właśnie oczekiwał po spotkaniu z Michałem Ogórkiem, mógł się czuć zawiedziony po spotkaniu w „artSALONIE ZAWartE” w czwartek, 26 października. Takich jednak uczestników kolejnej debaty z cyklu „Po co nam kultura!” nie było...
Michał Ogórek, katowiczanin, absolwent Uniwersytetu Śląskiego, po studiach pierwszą pracę podjął w „Przeglądzie Technicznym”, w latach 80. był dziennikarzem „Przeglądu Tygodniowego”, a następnie współtworzył „Gazetę Wyborczą”. Jego cięte felietony na tematy polityczne, zamieszczane na łamach „Angory”, należą do najpopularniejszych rubryk w tym tygodniku, z którym związał na stałe. Jest współpracownikiem kilku stacji radiowych i telewizyjnych cenionym za trafność osądów, swadę formułowania opinii, z uśmiechem, lecz bez taniego szyderstwa, potrafiącym mówić o problemach i ludziach, które budzą w nim co najmniej wątpliwości ale nigdy wrogość, nienawiść. Poczucie humoru i erudycja chronią go przed tak niskimi, choć jakże silnymi emocjami.
Ogórek – człowiek mediów - na styku między nimi a kulturą dostrzega tyleż plusów, co minusów. Internet – mówi – zrewolucjonizował dostęp do dóbr kultury, szeroko ją otworzył, bo nie wychodząc z domu można za jednym kliknięciem myszki „przejść" z muzeum na jednym kontynencie na koncert na antypodach. Świat kultury nigdy nie był tak dostępny jak obecnie, w wirtualnej przestrzeni. Czy to jest jednak prawdziwe uczestnictwo w kulturze, to, które pokoleniu Ogórka kojarzy się z uroczystym wyjściem do teatru, na wernisaż, na wieczór autorski? Mistrz słowa polskiego (taki tytuł przyznała Ogórkowi kilka lat temu jedna ze stacji radiowych) potrafi też we właściwym miejscu postawić znak zapytania.... Z drugiej strony gość przyznał, że także bezpośredni udział w jakimiś wydarzeniu artystycznym, możliwość bezpośredniego kontaktu z artystą i poczucie wspólnego przeżywania dzieła czy spektaklu, nie gwarantują wysokiego poziomu wartości. Jakże wiele jest bowiem tandety, epatowania odbiorcy, szokowania krytyki. Takich „dzieł” jest, niestety, wiele w przestrzeni kultury, która otwierając się na nowe zjawiska tematyczne, formalne, techniczne wchłania jak szalony odkurzacz także zwykłe śmieci.
Są wszakże takie dzieła, takie wydarzenia, które przywracają wiarę w misję kultury i sztuki. Jako przykład podał spektakl oparty na piosenkach Wojciecha Młynarskiego, w którym występuje (jeszcze jedno, tym razem aktorskie oblicze Ogórka) wraz z grupą przyjaciół zmarłego niedawno mistrza poetyckiej metafory i zarazem satyrycznej pointy, który liryzm potrafił połączyć z płynącą podskórnym nurtem przez strofy wierszy ostrą refleksją obyczajową, polityczną, często filozoficzną. To przedstawienie jest wspólnym przeżyciem widzów i aktorów, to tworzy niepowtarzalną atmosferę między ludźmi kultury i sztuki, bo ci, zwani powszechnie widzami – odbiorcami, według Michała Ogórka są współtwórcami.
O sprawach bardzo ważnych i poważnych potrafi Ogórek mówić odważnie, bezkompromisowo, co nie znaczy agresywnie, z satyrycznym dystansem ale bez napastliwości. Między mądrym, lekko ironicznym uśmiechem a la Stańczyk, a złośliwym grymasem Gargamela jest taka różnica, jak między inteligencją, erudycją i wrażliwością a zwykłym prostactwem. Jak między Michałem Ogórkiem a... Tu efektowne niedomówienia... Przy temacie debat „Po co nam kultura” Ogórek stawia efektowny wykrzyknik.
Tradycyjnie oprawę muzyczną spotkania zapewnił Michał Rus, któremu tym razem towarzyszył Krzysztof Leśniak na gitarze (rozbawili gościa i publiczność zaczynając od popularnej melodii, znanej z „Teleranka” - „Ogórek, ogórek, ogórek, zielony ma garniturek”). Rafał Ciszewski rysował konterfekty uczestników spotkania, a gościa obdarzył specjalnym rysunkiem, oczywiście, ogórka z wkomponowaną podobizną Ogórka.
Tekst: A.B.
Zdjęcia: Paweł Machelski
Dane
Miejski Ośrodek Kultury "Centrum" im Adama Mickiewicza
42-400 Zawiercie
ul. Piastowska 1
woj. śląskie
Do góry
Wyszukiwarka
Twoja przeglądarka internetowa, bądź system operacyjny, nie wspierają lektora w polskiej wersji językowej.