Potrzeba bliskości i zrozumienia przyczyną sercowych zawirowań bohaterów spektaklu "Serca na odwyku", który mogliśmy zobaczyć 6 grudnia na scenie sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury "Centrum". Znakomity scenariusz, świetna reżyseria, doskonała obsada aktorska, te trzy czynniki to przepis na sukces spektaklu. Historii lekkiej, przyjemnej, zabawnej dla widza, choć poruszającej zawiły i trudny temat relacji damsko-męskich.

 

W czwartkowy wieczór byliśmy świadkami dwóch takich właśnie historii. Pierwsza opowiada o narodzinach uczucia pomiędzy sąsiadami... policjantką i aktorem, których początki relacji wydają się być szorstkie i bardzo oficjalne. Wzajemna niechęć i pretensje szybko przeradzają się w sympatyczną rozmowę, w toku której bohaterowie przekonują się, że mają ze sobą wiele wspólnego, a fascynujący dialog nakręca tempo tej nieoczekiwanej znajomości, w której serce nieustannie bije się z rozumem.

Druga historia to opowieść o małżeństwie ze stażem, znudzonym rutyną codzienności, będącym na etapie "wszystko co dobre, już dawno za nami". Próby reanimacji związku opierają się na nagraniach specjalisty, który poprzez ćwiczenia oparte na tantrze, ma na celu zjednoczyć i zbliżyć do siebie znudzonych sobą partnerów. Trudno jednak osiągnąć wymarzony cel, gdy tylko jedna ze stron "projektu" jest zaangażowana, a każdy czuły gest przeplata się z kolejnymi kłótniami pomiędzy partnerami, którzy chcą być ze sobą i nie chcą... jednocześnie.

Te dwie przezabawne historie prowadzą jednak do jasnych wniosków: miłość jest potrzebna każdemu. Nie zna wieku, nie zna przeszkód, nie zna granic, a co najważniejsze, na miłość warto być otwartym ZAWSZE, bo nigdy nie jest zbyt późno, aby kochać i walczyć o siebie nawzajem, niezależnie od tego na jakim etapie życia i relacji jesteśmy.

 

KD

 

 

Najnowsze aktualności