
mok.pl
Zaproszenie na wystawę
Więcej
Przejdź do menu głównego.
Przejdź do treści.
Przejdź do wyszukiwarki.
Uruchom wysoki kontrast.
Uruchom wersję tekstową.
Skróty klawiszowe:
Strona wykorzystuje pliki cookies.
Dowiedz się więcej...
Wysoki kontrast.
Wysoki kontrast.
Oficjalna strona internetowa Miejskiego Ośrodka Kultury w Zawierciu. Strona wyposażona w automatycznego lektora treści. Usługa lektora dostępna jest z poziomu poszczególnych podstron.
Zawierciański zespół Animal Section upodobał sobie jamajskie rytmy, którymi rozpoczął trzecią i ostatnią już część koncertów organizowanych z okazji Dni Zawiercia. Istnieją od 2012 roku, ale w obecnym składzie grają od 2015 roku. Oto zapis rozmowy z członkami Animal Section – Michałem Ptakiem (trąbka), Renatą Kowalczyk (saksofon), Mateuszem Petryką (puzon) i Piotrem Sołtysikiem (gitara).
Kamil Pietrzyk: Jak wam się dzisiaj grało? To był chyba taki pierwszy wasz koncert na dużej scenie, przed liczną publicznością? Długo się przygotowywaliście do Dni Zawiercia?
Michał Ptak: Tak ogólnie, to zespół istnieje już jakieś 4-5 lat. Początki były ciężkie, ponieważ skład się często zmieniał. Na początku tego roku dotarliśmy do takiego momentu, że mamy skład stały, ograny, fajną ekipę i w zasadzie, to od początku tego roku przygotowywaliśmy się do jakiegoś większego występu. Nie mówię, że akurat konkretnie to miały być Dni Zawiercia, ale od paru miesięcy próbowaliśmy się wkręcić w jakąś większą imprezę.
Kamil Pietrzyk: Skąd wzięła się u was fascynacja reggae? Na pewno każdy ma swoje doświadczenia i swoją historię fascynacji tym gatunkiem?
Renata Kowalczyk: Nie wiem, czy o każdej chcesz wiedzieć (śmiech).
Kamil Pietrzyk: Bez obaw, nie ma cenzury, chyba że wiąże się to z czymś niekoniecznie legalnym (śmiech).
Mateusz Petryka: Na początku słuchałem punk rocka i ska. To są pochodne gatunki, ale tak naprawdę zaraziłem się reggae, jak przyszedłem pierwszy raz na próbę zespołu. Początki były trudne, jak Michał wspomniał, szło to opornie, ale z każdą próbą się rozkręcaliśmy, poznawaliśmy nowe piosenki, słuchaliśmy dużo muzyki tego rodzaju i jakoś weszło w krew.
Renata Kowalczyk: A sekcja się nie zmieniła! Jedyne, co się chyba w tym zespole od początku nie zmieniło, to sekcja.
Piotr Sołtysik: Od zawsze słuchałem reggae. W sumie to też zaczęło się od punk rocka przez ska i tak powoli doszło do reggae. Animal Section to pierwszy zespół, w którym gram. Jamajskie klimaty to moje główne inspiracje. Nie odchodzę też od punk rocka. Ciągle go słucham.
Kamil Pietrzyk: W Animal Section gra dziewięcioro osób: ośmiu chłopaków i jedna dziewczyna. Jak w tak licznym personalnie zespole się dogadujecie? Czy panują wewnątrz zespoły układy demokratyczne, czy może jest ktoś, kto autorytarnie pilnuje porządku?
Renata Kowalczyk: Dziewczyna rządzi (śmiech).
Michał Ptak: Przez tych kilka lat staliśmy się zgraną ekipą, a wszystkie osoby konfliktowe po prostu od nas odchodziły. W zasadzie, to nie ma u nas takiego konkretnego lidera, pod którego dyktando wszyscy grają. Z większością to już się znamy od ładnych paru lat, więc się dogadujemy.
Kamil Pietrzyk: A łatwo wam się osiąga kompromisy w kwestiach spornych?
Michał Ptak: Można powiedzieć, że jest to zaskakujące, ale łatwo. Jeżeli każdy coś poczuje przy tworzeniu kawałka, to bardzo łatwo.
Kamil Pietrzyk: Gdy pracujecie nad jakimś utworem i – dajmy na to – ośmiu osobom się podoba, a jednej nie, to czy bierzecie to pod uwagę czy prawem demokracji mniejszość zostaje przegłosowana?
Michał Ptak: To przeważnie odbywa się na takiej zasadzie, że jeżeli komuś coś nie pasuje, to niech zaproponuje coś innego i jak się nam spodoba, to zmieniamy, a jeżeli większości się nie spodoba, to zostaje jak zostawało.
Kamil Pietrzyk: Czyli nie ma pojedynków na wysokość ego?
Piotr Sołtysik: Każdy z nas ma numery, które bardziej lubi i które mniej lubi. Każdemu się jakieś inne podobają, ale gramy wszystko. Nie ma czegoś takiego, że sobie wybieramy na zasadzie: „słuchaj, to mi się nie podoba, więc tego nie gramy”. Skoro innym osobom się podoba, to gramy i tak musi być.
Kamil Pietrzyk: Jakie macie najbliższe plany, jeśli chodzi o działalność zespołu? Szykujecie jakieś nagrania?
Renata Kowalczyk: Chcemy nagrać kilka piosenek. Takie są plany, ale raczej single lub teledysk. Płyta to jak na razie temat dość wyimaginowany.
Piotr Sołtysik: Chcielibyśmy nagrać kawałek w profesjonalny sposób, żeby jego jakość była taka, jaką byśmy chcieli osiągnąć. Szukamy brzmienia przede wszystkim.
Michał Ptak: Szczerze powiedziawszy, zależy nam na tym, żeby nagrać ze 2-3 kawałki, którymi moglibyśmy się promować. Większość osób tam, gdzie chcemy się wcisnąć, chce od nas jakiegoś kawałka, nagrania z koncertu, teledysku lub cokolwiek.
Kamil Pietrzyk: Skąd wzięła się nazwa waszego zespołu? Jaka jest jej geneza?
Michał Ptak: Historia nazwy zespołu wzięła się z tego, że kiedyś na próbie każdy z nas miał koszulkę z jakimś zwierzęciem - i tak się przyjęło. Ja miałem koszulkę ze Strusiem Pędziwiatrem.
Piotr Sołtysik: Ja na pewno z lwem (śmiech).
Mateusz Petryka: Nie pamiętam. Chyba leniwiec?
Michał Ptak: W zasadzie, to nad nazwą zespołu długo myśleliśmy...
Piotr Sołtysik: Było głosowanie. Mieliśmy kilka innych propozycji...
Michał Ptak: Nad nazwą zespołu trochę myśleliśmy, długo nie chciało nam nic wpaść do głowy, aż tu nagle samo z siebie...
Kamil Pietrzyk: Przedwczoraj na Dniach Zawiercia grał zespół Rootzmans z Włodowic, który jest wam bliski, jeśli chodzi o gatunek muzyczny. Trzymacie ze sobą sztamę, jesteście w komitywie, a może rywalizujecie ze sobą?
Renata Kowalczyk: Graliśmy z nimi na Reggae Nocce w Łazach...
Piotr Sołtysik: Ja ich znam prywatnie. Dobrze się z nimi dogaduję. Pytam ich o różne rady, o polecenie studia nagraniowego, więc jak najbardziej dobrze się z Rootzmansami dogadujemy. Wokalistę znaleźliśmy dzięki Piotrkowi Świderskiemu - ich wokaliście. Kiedy szukaliśmy wokalisty spytałem go, czy nie zna kogoś dobrego, bo byliśmy właśnie w trakcie poszukiwań, i on mi dał namiar na Karola.
Kamil Pietrzyk: Macie w składzie nowego wokalistę. Czy oprócz śpiewania Karol ma duży wpływ na komponowanie piosenek, pisanie tekstów?
Renata Kowalczyk: Teksty są w zasadzie wszystkie jego. Nie skopiowaliśmy ani jednego tekstu poprzedniego wokalisty. Wszystkie są Karola.
Kamil Pietrzyk: A jeżeli chodzi o komponowanie numerów, to czy jest jedna osoba, która jest motorem napędowym, główną siłą sprawczą, czy tworzycie zespołowo i każdy wnosi coś od siebie?
Michał Ptak: Każdy z nas przynosi jakiś pomysł, a potem każdy z nas nad tym pracuje. Gramy, gramy, gramy aż w końcu załapie.
Piotr Sołtysik: Czasami jest tak, że przez całą próbę nic nie wychodzi, a niekiedy jest tak, że nawet uda się wymyślić jakieś schematy, szkielety nowych piosenek, nad którymi możemy później pracować.
Michał Ptak: To też nie jest nigdy tak, że poświęcimy jedną, dwie próby i mamy gotowy kawałek. To jest tak, że łapiemy jakiś schemat i z biegiem czasu, jak się już z nim osłuchamy i go ogramy, każdy dorzuci coś od siebie i powstaje z tego numer.
Kamil Pietrzyk: Wielkie dzięki za rozmowę. Życzę wyłącznie sukcesów!
Animal Section: Dzięki!
Zdjęcia: Paweł Machelski
Dane
Miejski Ośrodek Kultury "Centrum" im Adama Mickiewicza
42-400 Zawiercie
ul. Piastowska 1
woj. śląskie
Do góry
Wyszukiwarka
Twoja przeglądarka internetowa, bądź system operacyjny, nie wspierają lektora w polskiej wersji językowej.